Logo KMA - Klub Młodych Autorów

Menu główne : [przeskocz]

Azymut na matecznik (7)

Nadtytuł: Adiustacja animacji 7
Podtytuł: Fascynacja deformacją

(nie papugować)

ilustracja

- Cześć stary - zagadnął nurek. Tamci od bigosu już poszli? - Zaszokowany z cyrku kiwnął tylko głową.
- No to na co czekasz? Skacz! - kontynuował płetwonurek.
- Dobra, ale po co. W oliwie...?
- Nie wydziwiaj, konserwuje akwalung. Nie zardzewieje przynajmniej. No, naprzód! - popędzał.
- A lina?
- Też jest w środku! - Teraz ten z cyrku wziął rozpęd i nie namyślając się skoczył prawym kolanem i lewym łokciem do przodu. W czasie lotu widząc, ze żaba znika i pozostawia bąbelki w kształcie grzybków atomowych, zdążył tylko krzyknąć: - Tylko bez promieni i B...
Po chwili sam już bulgotał. Z początku na czerwono, potem na niebiesko, a następnie na rożne kolory. Brak powietrza. Duszno.
- Kim jeeeesteś? - zawył z całej siły, a ponieważ nie usłyszał odpowiedzi, zagadnął z innej beczki: - Gdzie jestem?
- W mateczniku - odpowiedział grobowy, trzęsący posadami świata głos.
Zamyślił się i zrozumiał wszystko. Potem natężył wszystkie siły i zaczął sobie przypominać fragmenty:
"Któż zbadał puszcz litewskich przepastne krainy. Aż do samego środka, do jądra gęstwiny?... Wieść tylko albo bajka wie, co się w nich dzieje... Te puszcz stołeczne ludziom nieznane tajniki w języku swoim strzelcy zowią m a t e c z n i k i".
- Dziwne - wyszeptał przejęty - myślałem, że Byron używa rymów męskich... Lecz szybko się opanował.
- Co pan tu robisz z tymi linami - ryknął przez zwinięte w trąbkę ręce.
- Generuję - usłyszał - i ciebie też zgeneruję. Za chwilę.
- Zge... co?
- Tumanie! IV klasa "Geometria" Macieja Uryńskiego. str. 80-83. A teraz nie przeszkadzaj. Na ciebie też przyjdzie pora.
Przez pół godziny pocił się przerzucając w pamięci wszystkie strony 80-83 z podręczników.
- Jak to dobrze, że wkuwałem z numerami kartek - sapnął, gdy odszperał w szarych komórkach numer od 100367 do 100368 potrzebne informacje. Teraz zaczął medytować, a gdy doszedł do wniosku: to on tak przez te sznurki generuje cały Świat w kółko!!! - doznał jeszcze większego szoku niż w dzieciństwie, kiedy to po przejściu przez kabestan (lub jak kto woli szpil) został przez pomyłkę zdzielony przez szpica szpachlą w splot słoneczny, i stosując przepis:
1/4 transkrypcji,
1/4 transpozycji,
1/4 transmutacji,
1/4 plagiatu.
zaczął tworzyć i improwizując zadeklamował:
Głupi człowiecze! Gdybyś cyrku nie odwiedzał. Nigdy byś się o mateczniku nie dowiedział!
Już zapisywał szum fal, śpiew wiatru, wizje pytii, odczucia duszy (a wszystko wierszem), lecz mózg szczęśliwy, że nareszcie pozwolono mu tworzyć wiekopomne dzieła, zaczął... funkcjonować normalnie.
Czekać na zgenerowanie. czy zrejterować, uciec, wziąć nogi za pas? Tylko co z tego wybrać? Popłynął bioprąd przez komórki. Przeciążenie komputerem, bunt zespołów scalonych, czerwone sygnały, migot lamp, pulsacja zieleni, brzęk, huk, dym, ogień. Zmiana programu, stukot maszyny i wynik:
"Wszystko naraz i to w takim tempie. Jak wiesz kto i kiedy".
Tak, wiem. Tak jak kumpel Awam. kiedy to..., zaraz nie Awam, tylko... Awam... Już seplenię. Zaczął generować. Chodu, bo Jeże...
Awam dostał tak mocno w zęby za zjedzenie jabłka. że seplenił wymawiając swoje imię Awam. Ale...

Ciąg dalszy na początku.

JANUSZ MERKER

Od redakcji: Jeszcze raz od początku, czyli dalszy ciąg "wakacyjnej powieści" będziemy drukować podczas wakacji w przyszłym roku. Przepraszamy, dziękujemy!

Odcinek 6Odcinek 1

Oryginalne strony Azymutu z "Na przełaj"

Spis treści