Logo KMA - Klub Młodych Autorów

Menu główne : [przeskocz]

Nie piszę panegiryku, ale wspominam nauczyciela, którego już nie ma. Mieszkam w Warszawie, chodzę do X klasy L.O., mam 16 lat.

Smutny dzień

ilustracja

Dzisiaj był pusty, smutny dzień. Dowiedziałam się o śmierci mojego „Pana od matematyki” p. Rusina.
Jestem już w X klasie L.O., a jednak ciągle go pamiętam. Nigdy nie myślałam o tym, że człowiek ten może zniknąć z mojego żyda. Muszę to napisać. To, ze naprawdę go lubiłam, że był pierwszym, który zainteresował mnie matematyką. Zbyt późno zdałam sobie z tego sprawę… Nie zdążyłam mu podziękować. Na pewno będzie mi go brak. Czułam, że bardzo mnie lubił, że pokładał we mnie dużo nadziei. Cieszył się z każdego mojego sukcesu w liceum. Wierzył we mnie. Właśnie; to było najważniejsze – wierzył. Jego wiara mobilizowała mnie często do ostatecznego wysiłku. Gdy zdobywałam kolejne dobre oceny z matematyki, cieszyłam się, że sprawię mu przyjemność.
Nie chciałam, żeby się na mnie zawiódł.
Teraz nie będę mogła iść do niego jak dawniej, poradzić się, porozmawiać.
Została zerwana kolejna nitka, która łączyła mnie ze szkołą podstawową, z dzieciństwem.
Zamknęła się furtka, za którą pozostał Nauczyciel. Zamknął się jeden z rozdziałów mojego szkolnego życia.

Anna Ołdak

Ps. Napisałam te kilka zdań dlatego, żeby przekonać nauczycieli o naszych uczuciach, które choć nie zawsze ujawnione – istnieją. Chodzi o to, aby nie wyznać swej wdzięczności za późno.

Anna

Oryginalna strona z "Na przełaj"

Spis treści