Logo KMA - Klub Młodych Autorów

Menu główne : [przeskocz]

„Jestem uczennicą X klasy L.O., a oto moja pierwsza próba literacka oparta na autentycznym wydarzeniu. To wydarzenie było dla mnie małą lekcją życiową…”.

Wspólna podróż

Geografia – „niedostateczny”, Napisano wyraźnie, granatowym długopisem. I jeszcze krótka uwaga: „Weź się wreszcie do roboty!” Ostre słowa, które wbiły się w mózg, podrażniły kolcami ambicję, rozpaliły jakieś dziwne, niedające się bliżej określić uczucie. W małej kratce dziennika lekcyjnego zmieściło się aż tyle…
Wracam po dzwonku z tym dziwnym uczuciem w sercu – zawstydzona, prawie skompromitowana. Świeża fala „granatowych fartuchów” wstrzymuje mnie na schodach. Coś ściska mnie w gardle. Nie, wcale nie trójka z geografii. Mimo woli spojrzałam na panoramę Hawany nad poręczą schodów. Dziś tam „nie pojadę” – i nagle gwałtowny impuls poniósł mnie na skrzydłach wielkiej niecierpliwości, poprzez wąski przesmyk między poręczą a ciągle płynącym potokiem i postawił przed drzwiami sypialni.
Wpadam w labirynt internackich łóżek, potykam się o czyjąś niedbale rzuconą teczkę i klnąc w duszy właściciela – docieram. Nareszcie docieram. Do swego „intymnego świata” – kąta niemającego nic wspólnego z przytulnością, niezdradzającego bynajmniej żadnej intymności. Ale nie z fantazji nazwałam tak kąt internackiej sypialni ze sztywnym, białym łóżkiem i małą uczniowską szafką. Tam, na dolnej półce, pod warstwą niedbale rzuconych czasopism… tajemnica! Tajemnica kryjąca się w stercie starych i świeżych numerów pism geograficznych, książek Fiedlera, Centkiewiczów, Londona, wreszcie – w marzeniach. Ręka uwięzła w kartkach – zamyśliłam się. Fale oceanu, wachlarze palm, lody Północy: egzotyka. To rozmarza, zmusza do myślenia. do odrzucenia szarej codzienności.

*

Z wielkim plastykowym wskaźnikiem w spoconej dłoni docieram na pokładzie kl. IXd do brzegu, a ściślej mówiąc – do mapy Ameryki Północnej. Dziękuję panu Arkademu Fiedlerowi za Kanadę pachnącą żywicą. Jej zapach udzielił się dziś czterdziestu bratnim nosom. – Dziękuję, to było bardzo ładne.

*

Wieczór. Na korytarzu tli się jaskrawa żarówka, kilka roznegliżowanych postaci snuje się między szafami. Na chwilę zatrzymuję się przy znajomej panoramie, potem zsuwam się w ciemną czeluść korytarza. Podchodzę (już dziś po raz drugi) do znajomych drzwi, przekręcam kontakt. Ta sama klasa. to samo krzesło, stół. Siadam, a raczej przygotowuję się do „podróży”. Kierunek – Meksyk. Otwieram „Poznaj świat” – stare tradycje Azteków. Za trzy dni geografia i nowa „podróż” w nieznane. Wspólna „podróż”.
Niech żyje czwórka z geografii!

Ina Reiss

Oryginalna strona z "Na przełaj"

Spis treści